Choć bardzo bym chciała, niestety nie zaskoczę Was w tym pierwszym poście samodzielnie uszytym żakietem z podszewką. Na to jeszcze trzeba będzie trochę poczekać (wytrwałych zapraszam do śledzenia). Pokażę Wam za to moje początki, które nie wylądowały w koszu i jako tako nadają się na publikację.
Dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedziałam, jaka jest różnica między dzianiną, a tkaniną (uwierzcie, tacy szyjący ludzie istnieją!) zabrałam się za zrobienie, jakże "praktycznej", czapy nierozciągliwej. W ruch poszedł najbardziej pstrokaty i dziewczęcy materiał bawełniany, jaki wówczas miałam. Bawełnę szyło się prosto, do dziś z resztą nigdy nie miałam z nią problemów. Uszy i wiązanie zrobiłam z polaru. Przy szyciu minky trzeba mieć nieco więcej cierpliwości i zaprzyjaźnić się z odkurzaczem, albo nauczyć się żyć w symbiozie z fruwającym nad podłogą polarem. Wypełnienie jest z włókniny silikonowej używanej do kocyków. Jak teraz o tym wszystkim myślę, to nie wiem co we mnie wówczas wstąpiło!
Ale wizualnie wygląda całkiem przyjemnie...
Dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedziałam, jaka jest różnica między dzianiną, a tkaniną (uwierzcie, tacy szyjący ludzie istnieją!) zabrałam się za zrobienie, jakże "praktycznej", czapy nierozciągliwej. W ruch poszedł najbardziej pstrokaty i dziewczęcy materiał bawełniany, jaki wówczas miałam. Bawełnę szyło się prosto, do dziś z resztą nigdy nie miałam z nią problemów. Uszy i wiązanie zrobiłam z polaru. Przy szyciu minky trzeba mieć nieco więcej cierpliwości i zaprzyjaźnić się z odkurzaczem, albo nauczyć się żyć w symbiozie z fruwającym nad podłogą polarem. Wypełnienie jest z włókniny silikonowej używanej do kocyków. Jak teraz o tym wszystkim myślę, to nie wiem co we mnie wówczas wstąpiło!
Ale wizualnie wygląda całkiem przyjemnie...
Tylko czy jest praktyczne? Oświeciło mnie później, że mogłam chociaż skroić ją ze skosu - może wtedy byłaby na dłużej niż na 2 miesiące.
A tak ryczy młoda lwica:
A tak ryczy młoda lwica:
Materiał: 100% tkanina bawełniana + wypełnienie poliestrowe + polar minky 400g.
Wykrój: zrobiony na podstawie przyciasnej czapki
Maaaatkaaaa! Toż mówię, że za-ma-łaaaaaaa!!
OdpowiedzUsuńHahahahh :-D
Może i nie starczyła na długo (bo te dzieci za szybko rosną), ale za to jest przepiękna <3 ta tkanina w matrioszki jest cudna i uszka pocieszne :D
OdpowiedzUsuńNo to co, że nierozciągliwa, do zdjęcia się nadaje ;) Bardzo sympatyczna czapeczka!!
OdpowiedzUsuńLwica mnie urzekła :D
OdpowiedzUsuńswjetna czapka, szyje pani na sprzedaz?
OdpowiedzUsuńTak, czasem mi się to zdarza :)
Usuń