Miałam szyć sukienkę na konkurs u Sonaty...Nie udało się! Zabrakło zamka
w odpowiednim kolorze, pasujących nici, a przede wszystkim sprawnej
maszyny! Bo co to za przyjemność szyć, jak igła ciągle uderza w płytkę
ściegową i łamie się jedna po drugiej? Za dużo nerwów, a przecież szycie
powinno sprawiać przyjemność - przynajmniej tak sobie założyłam.
Wczoraj przytaszczyłam więc Łucznika do serwisu. Pan
obiecał go porządnie przetrzepać, wyregulować, naciągnąć pasek...Ponoć
krakowski specjalista, więc liczę, że tchnie w niego nowe życie :)
A tymczasem...na sukienkę wybrałam model 121 z Burdy 1/2014. Nie pamiętam już u kogo na blogu czytałam, że jest jak worek na kartofle i lepiej zrobić małe modyfikacje w talii. Ja zrezygnuję z modyfikacji, bo jednak boję się na własną rękę coś zmieniać, żeby czasem nie przekombinować. Poświęciłam jeden wieczór na uszycie jej ze starego prześcieradła (bez kieszeni, podszewki i wszywania zamka) i wstępnie wiem, że z paskiem będzie się ciekawie prezentować, a przy okazji podkreśli talię.
Model prosty, uniwersalny i chyba dobrze Wam znany:
Model prosty, uniwersalny i chyba dobrze Wam znany:
Połowicznie sfastrygowana sukienka na razie leży i kwiczy...Materiał bodajże 0% bawełna, ale urzekł mnie kolor i... cena ok. 20 zł za mb o szerokości 190 cm. Podszewka, jak w opisie, na pewno być musi, bo jest "elektrycznie" :) I nadal będzie to moja pierwsza sukienka z podszewką więc może nie wymięknę tym razem? :)
no to czekam na fejsie skomentowałam bo i ja ją szyłam:D
OdpowiedzUsuńJuż się rozdwoiłam :D
UsuńNo widzisz, potrenujesz i zdążysz na jakiś inny konkurs :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak Ci wyjdzie, czy będzie bardziej lejąca czy właśnie sztywna - no, zobaczymy, czekam.
zobaczymy, zobaczymy...też czekam - ale póki co na maszynę.
Usuń