Ottobre - praca z wykrojem

Fiński magazyn Ottobre każda szyjąca zna, a jak nie zna, to prędzej, czy później na  pewno pozna bo nie można obok niego przejść obojętnie :)  Ja pierwszy numer zakupiłam rok temu, kiedy bliżej nieokreślone coś popchnęło mnie w stronę maszyny do szycia. Ottobre wydawane jest jednak już 15 lat - a wersja dla dzieci pojawia się 4 razy w roku (na początku lutego, w kwietniu, sierpniu i październiku).

Numery archiwalne i aktualne są do kupienia:
- na stronie Ottobre
- w sklepie Ottobredesign na Etsy
- Ebay
- Allegro
- ostatnio też w Outlecie Tkanin


W każdym numerze jest ok. 40 wykrojów dla dzieci o wzroście od 50 do 170 cm i standardowej budowie ciała. Bywają też pojedyncze wzory stworzone dla dzieci krępych lub wyjątkowo szczupłych. Dokładna rozmiarówka znajduje się oczywiście wewnątrz magazynu.


Arkusze z wykrojami są przejrzyste i nie zajmują całego pokoju :D Należy pamiętać, że wykroje w Ottobre nie zawierają dodatku na szew i trzeba dołożyć ok. 1 cm do każdego brzegu (lub więcej, jeśli ktoś chce mieć taki szew francuski, jak tu pokazuje Asia).



Wszystko wydrukowane jest na wysokiej jakości papierze... Czego chcieć więcej? ;)

Praca z wykrojem wygląda analogicznie, jak w Burdzie
. Na początku wybieramy interesujący nas wykrój (u mnie tym razem 13 z Ottobre 6/2013), odnajdujemy go i czytamy całą (!) instrukcję po niemiecku, fińsku, czy w innym języku, w jakim sobie kupiliśmy magazyn. Ja wybrałam wydanie anglojęzyczne. Okazało się, że instrukcje szycia w Ottobre są dla mnie, jako osoby raczkującej w temacie, bardziej zrozumiałe, niż w polskiej Burdzie. Zapewniam jednak, że orłem z angielskiego nigdy nie byłam, choć gramatykę znam pewnie lepiej niż niejeden Brytyjczyk ;) Po cichu liczę jednak, że kiedyś uda mi się dojść do takiego poziomu, że instrukcje w ogóle będę omijać...Poszyjemy, zobaczymy.





Kiedy wszystko jest jasne, przechodzimy do odrysowania wykroju. Ten wybrany przeze mnie zaznaczony jest na arkuszu B na pomarańczowo. Numery odpowiadające poszczególnym elementom wykroju łatwo odnajdziemy na brzegach arkusza, dzięki czemu nie zabłądzimy w całej tej dżungli. 





 



Przykładamy papier do wykrojów/papier do pieczenia/kalkę/folię, obciążamy go czymś, żeby się nie przesuwał i odrysowujemy poszczególne elementy, zwracając uwagę, żeby nie pominąć żadnych oznaczeń dla danego rozmiaru - ma być przerysowane wszystko to, co jest na miniaturkach. A teraz nożyczki w dłoń i do dzieła! :)

Unknown

6 komentarzy:

  1. Arkusz wygląda na przejrzystszy niż w Burdzie, a na pewno bardziej przejrzysty niż w Annie, bo tam to jest gąszcz nieprzebrany i w jednym kolorze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z każdej strony mnie tą gazetą atakujecie no! Z każdej możliwej!! ;) Szkoda tylko, że takie drogie to Ottobre :/
    Do tej pory dosłownie na palcach można policzyć moje szycie z gotowymi wykrojami.... A z takimi w ogóle niezmienionymi, to wystarczą dwa palce ;) (bo to, że połowę kawałków i tak ominęłam przy szyciu bo mi się nie podobały - pomijam - wykroju jako takiego nie zmieniałam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena wysoka...mąż mi o tym od czasu do czasu przypomina...Ale przecież przedsiębiorcza żona zaoszczędziła nie kupując kilku tkanin..:D

      Usuń
  3. no dobrze a jak rozumieć różne kreski na wykroju? Bo ja zielona jestem w szyciu (a zamierzam się nauczyć) i z angielskiego słabiutko..

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja mam pytanie...co oznacza symbol ołówka na wykroju i w miniaturce?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swój komentarz dotyczący mojej, mniej lub bardziej, radosnej twórczości :)