Szycie płaszczyka mnie przerosło. Antek miał rację (-Mamo, co robisz? - Szyję płaszczyk. -Ale ty nie umiesz!), a ja utknęłam gdzieś między kołnierzykiem ze stójką i obszyciem tyłu szyi, a podszewką. Schowałam więc płaszczyk głęboko do szafy, żeby nie wchodził mi w drogę. Póki co.
Pełna optymizmu przystąpiłam do szycia kolejnej rzeczy, która wydała mi się mniej skomplikowana - kurtki dwustronnej. Wprowadziłam jednak kilka modyfikacji, które zrobiły z niej kurtkę jednostronną ;) Wydłużyłam wykrój, ciachnęłam asymetryczne zapięcie na przodzie, a zamiast guzików wszyłam na środku zamek i wielką klapę, na której docelowo mają być rzepy (w domu miałam tylko beżowe więc odpuszczam do wizyty w pasmanterii). O ile przy krojeniu starałam się, żeby pikowanie na przodzie ładnie się schodziło, tak na pomysł z klapą wpadłam chwilę przed wszywaniem zamka i skroiłam ją osobno, zapominając o pikowaniu . Ale czy wszystko musi być takie w jednej linii? ;)
Pełna optymizmu przystąpiłam do szycia kolejnej rzeczy, która wydała mi się mniej skomplikowana - kurtki dwustronnej. Wprowadziłam jednak kilka modyfikacji, które zrobiły z niej kurtkę jednostronną ;) Wydłużyłam wykrój, ciachnęłam asymetryczne zapięcie na przodzie, a zamiast guzików wszyłam na środku zamek i wielką klapę, na której docelowo mają być rzepy (w domu miałam tylko beżowe więc odpuszczam do wizyty w pasmanterii). O ile przy krojeniu starałam się, żeby pikowanie na przodzie ładnie się schodziło, tak na pomysł z klapą wpadłam chwilę przed wszywaniem zamka i skroiłam ją osobno, zapominając o pikowaniu . Ale czy wszystko musi być takie w jednej linii? ;)
Żeby nie podwiewało od dołu, zrobiłam tunel, a w nim umiejscowiłam gumkę. Przy okazji dowiedziałam się, że te śrubki w ręcznej prasce do springów, to nie byle jakie śrubki, tylko wymienne końcówki do nitów! No to podmieniłam:
Kaptur mógłby być trochę głębszy. Przy następnej to poprawię.
Dziś stuknął roczek, a mama zamiast dmuchać balony, kazała chodzić w kurtce po domu...Kto by to zniósł?
Ale na polu już dobrze!
superaśna :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło! Wow! Gdzie kupiłaś taki fajny pikowany materiał? Wąsy w połączeniu z nim wyglądają cudownie, w ogóle wow!
OdpowiedzUsuńkurteczka wyśmienita :) córa na dworze na pewno zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJaka radość z nowej kurteczki. Kurtka śliczna, a właścicielka przeurocza.
OdpowiedzUsuńKurteczka na medal, śliczna. Dla małych szyje się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej, tylko te rękawy... następnym razem będą rękawy-dzwony! :D
UsuńPrzynajmniej kaptur nie spada na oczy ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie poradziłaś z klapą i przyszłościowymi rzepami, ale jakby co, to wiesz.. :-)
..to wiem do kogo się zglosić.. :)
Usuńco za samozaparcie, niedokończony płaszczy do szafy i dalej dodzieła - szczerze podziwiam
OdpowiedzUsuńwąsata kurteczka pełan uroku, podobnie jak ta uśmiechnięta buzia :)
Dziękuję :) wolałabym mieć takie samozaparcie, żeby jednak skończyć to, co zaczęłam :) za dużo tych nieskończonych projektów...
UsuńNo właśnie ! nie taka kurtka straszna ...
OdpowiedzUsuńPoradziłaś sobie wybornie :D tak dalej !
śliczna modelka trzeba jej dużo ubrań szyć O!
Kiedyś nie wiedziałam, że to napiszę, ale...żałuję, że ma tyle ubrań na najbliższe kilka lat! Przez to brak motywacji do szycia dla niej. Ale dzieci na szczęście szybko rosną :D
UsuńŚwietna! Spód w wąsy jest super
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kurteczka!
OdpowiedzUsuńAntek jednak się troszkę pomylił, bo może i płaszczyk poszedł na potem to kurtka powstała superaśna. Zazdroszczę, sama chciałabym potrafić sobie taką uszyć :)
OdpowiedzUsuńDo dzieła! :)
UsuńDo dzieła! :)
UsuńŚliczna kurtka i bardzo starannie odszyta! No i ta podszewka :) szyjesz tez trochę większe?
OdpowiedzUsuń