Pikowana kamizelka

Kamizelkę już gdzieś kiedyś pokazywałam, ale nie było jej ostatnio po drodze, żeby znalazła się na blogu. Wreszcie jest.
Wykorzystałam na nią doszczętnie resztki pikówki w kolorze fuksji, która została mi po kurtce uszytej zeszłej jesieni. Tak bardzo doszczętnie, że tył musiałam skroić z dwóch części, a do najmniejszego rozmiaru 104, nie dodałam zapasów na szwy. Przy tym wszystkim kombinowałam, żeby pikowanie jako tako się schodziło. Cała reszta materiałów to mały kawałek jerseyu w podszewce kaptura i dzianina pikowana w romby. Tej ostatniej kupiłam w zeszłym roku jedynie 0.5 m. i tak sobie przezimowała, bo nic z niej nie mogłam wykombinować dla siebie. Teraz już wiem, że 0.5 to zdecydowanie za mało dla dorosłej osoby - 0,7 brzmi już lepiej ;)

Nieskromnie przyznam, że z tej kamizelki jestem bardzo dumna, choć nie odzwierciedla w 100% oryginalnego modelu. Odjęłam kieszenie, bo obawiałam się, że manewry na dość mięsistej dzianinie i pikówce z ociepliną mogą nie przynieść oczekiwanego efektu, a pisząc po ludzku - byłby klops i spartaczona kamizelka :P 







Wykrój: 33 z Ottobre 4/2014
Materiał: Dzianina pikowana, jersey bawełniany, pikówka wierzchnia

Unknown

14 komentarzy:

  1. Jest fantastyczna! Ten miks kolorów i tkanin udał się nadzwyczajnie :). Gdzie kupujesz ten magazyn? Trafiłam na niego kiedyś w necie i od razu wpadł mi w oko.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna!! i ten kolorek :) tez nad nią myśle :) tylko bez kaptura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez kaptura też byłaby fajna, ale dorobiłabym stójkę :)

      Usuń
  3. Jest cudowna.Swietne wykorzystanie resztek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) ostatnio namiętnie wyzbywam się wszelkich resztek

      Usuń
  4. Jest cudowna.Swietne wykorzystanie resztek!

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER! Chcę taką dla siebie!;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A nie miało być głową w dół..? Aaa, nieeee, to nie ten post :-P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow!swietna kamizelka!Najwazniejsze to umiec kombinowac ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna Ci wyszła, zachorowałam na taką dla córki, szary z tym różem ślicznie się prezentuje

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swój komentarz dotyczący mojej, mniej lub bardziej, radosnej twórczości :)